poniedziałek, 20 lutego 2012

RZEPIÓR- duch gór


Od XVI w. Duch Gór zaczął się pojawiać w krążących po Europie różnego rodzaju opisach Śląska, Karkonoszy i Gór Izerskich.

Postać ta stała się twórczą inspiracją dla wielu pokoleń literatów i artystów. W przedstawieniach Ducha Gór dominowały dwa nurty: tradycyjny-baśniowy oraz symbolizujący karkonoskiego władcę jako uosobienie sił natury. Z upływem czasu zaczęto go przedstawiać jako zamyślonego wędrowca, najczęściej z maczugą lub kosturem jako symbolem władzy, wiecznie przemierzającego karkonoskie królestwo. W trudnych chwilach dobrym ludziom niósł pomoc, lecz złym potrafił dotkliwie zaszkodzić. Po czeskiej stronie spotykano go najczęściej dobrotliwie kurzącego fajkę, w otoczeniu ptaków i zaprzyjaźnionych zwierząt leśnych.

W 1828 roku karkonoski Duch Gór stał się tematem obrazu wybitnego malarza epoki niemieckiego romantyzmu Moritza von Schwind, który przechowywany jest obecnie w monachijskiej Schack Galerie. Karkonoski władca przedstawiony został pod postacią brodatego mnicha z maczugą, samotnie wędrującego przez ciemny bór. O sile oddziaływania legendy świadczy fakt, że monachijski malarz, który sportretował Ducha Gór sam nigdy nie odwiedził Karkonoszy. Jednak wizja Moritza von Schwind tak mocno utrwaliła się, że jest po dziś dzień powielana w różnych technikach malarskich, graficznych czy rzeźbiarskich. W Kotlinie Jeleniogórskiej postać karkonoskiego władcy według monachijskiego pierwowzoru wykuto między innymi nad wejściem do głównego budynku poczty w Jeleniej Górze przy ul. Pocztowej. Dzierżąc w rękach pióro "monachijski" Duch Gór jest też symbolem na stronie tytułowej "Dwutygodnika szklarskoporębskiego".

Z upływem lat karkonoski Duch Gór stawał się coraz bardziej pogodny i łaskawy, choć nie stracił nic z legendarnej mocy. Postać karkonoskiego władcy od końca XIX w. była bardzo popularna, tak za sprawą bogatej literatury, jak i teatralnych przedstawień, a nawet oper, których był bohaterem. Należy wspomnieć, że sama tylko dziewiętnastowieczna bibliografia dotycząca Ducha Gór zawiera około tysiąca tytułów. W 1904 r. w Szklarskiej Porębie Średniej powstała nieistniejąca dziś "Sagenhalle" - "Hala Baśni" z cyklem ośmiu wielkoformatowych obrazów przedstawiających Ducha Gór ukazanego jako uosobienie sił natury. Autorem obrazów był Hermann von Hendrich, jedna z czołowych postaci dawnej kolonii artystów w Szklarskiej Porębie. Władca Karkonoszy ukazany został jako tuman mgły na górskiej grani, śpiący olbrzym zamieniony w skałę, błysk pioruna w Śnieżnych Kotłach czy deszczowa chmura nad Wielkim Szyszakiem... Do malowniczo położonej "Halę Baśni" przybywały corocznie dziesiątki tysięcy zwiedzających.

Carl Hauptmann był wybitnym filozofem i literatem, miłośnikiem Karkonoszy, autorem korekty literackiej niemieckojęzycznego tłumaczenia powieści Władysława Reymonta "Chłopi". W wydanym w 1915 r. cyklu baśni o karkonoskim Duchu Gór pisał: "Rzepiór od pradawnych już czasów pojawia się w tysiącach postaci żywych i nieożywionych. Mknie on w przestworza niczym jeździec na wietrze, choć przed momentem ledwie stał na drodze w postaci nieruchomego głazu. Albo jak mysz znika w szparze w podłodze, by po chwili w jakiejś opuszczonej chacie wycinać podskoki w tańcu z córką pasterza i pokrzykiwać i jodłować na całe, ochrypłe gardło.
Także określenia "stary" czy "młody" w żadnym stopniu nie mogą go opisać. Tajemniczości dodaje mu i to, że żaden człowiek nie jest w stanie powiedzieć czym, czy też kim właściwie jest ów Duch Gór ..."

Również po II wojnie światowej karkonoski Duch Gór stał się twórczą inspiracją dla licznych artystów i literatów: Henryka Wańka, Pawła Trybalskiego, Eugeniusza Geta – Stankiewicza, Tadeusza Różewicza, Urszuli Broll, Andrzeja Jarodzkiego, Macieja Wokana czy Beaty Kornickiej – Koneckiej.

Wizerunek karkonoskiego Ducha Gór powstał w charakterystycznym dla śląskiego obszaru zagmatwanym, wielowarstwowym krajobrazie kulturowym. Niezależny, często przewrotny w swych działaniach, surowy, lecz sprawiedliwy - pozostaje legendarnym władcą ludzi i przyrody, a wszyscy jesteśmy tylko gośćmi w jego karkonoskim królestwie.

2 komentarze:

  1. "Skończyć z Rübezahlem! Musimy równie ostro wystąpić przeciw 'uświęconemu' przez nadwornego tych okolic grafomana [zapewne chodzi o Carla Hauptmanna - przyp. P.W.] - kultu niejakiego Rübezahla, co po polsku wypada dosłownie : Liczyrzepa.
    Z dziwnym uporem robi się z tego dziada z długą po kostki brodą, na golasa wałęsającego się po górach i w gruncie rzeczy złośliwego, tępego tworu niemieckiej fantazji literackiej - coś w rodzaju naszego Janosika lub wschodnio - karpackiego Dobosza.
    Na okładkach wydawnictw regionalnych, pocztówkach, wywieszkach reklamowych, szyldach sklepów i , pożal się Boże, "pamiątkach turystycznych" dziadyga ten z potworną maczugą w łapie ma symbolizować sympatycznego i ... na dobitek słowiańskiego ducha Karkonoszy. Skąd u diabła ubrdało się komuś , że to ma jakiś sens w ogóle, a propagandowy w szczególności ?
    A niechże ktoś wyrwie tę maczugę i dopóty po łbach tłucze, aż zatłucze na amen regionalne dziwowisko.
    W muzeum w Szklarskiej Porębie Środkowej [dawna "Hala Baśni"- przyp. P.W.] pokazują te historie na kilkunastu "landschaftach". Narracyjna podkładka ma je zwiedzającym Polakom przybliżyć w odczuwaniu typowo... niemieckiej kultury.
    Nam się natomiast wydaje najwłaściwsze - spalić te bohomazy, spalić i inne jeszcze obrazy, ozdóbki na budynku, płaskorzeźby i wszystko, co trzeba, aby je więcej oko jako tako kulturalnego turysty nie zobaczyło". Za: Izbicki R., (Głos Ludu), bodaj lata 40 lub 50., którego cytuje Wiater P., Karkonoski Duch Gór. Zarys dziejów, Spiski walońskie, Jelenia Góra 2005.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ocena bardzo sroga .. poczciwego staruszka z kosturem.
    Jednak każda metoda zarabiania dukatów na mieszczuchach z dolin dobrą może się wydawać drogą do wzbogacenia. ;)
    Na temat Liczyrzepy powstało wiele dzieł literackich i muzycznych, w tym opera. Duch Gór jest też przedmiotem badań naukowców i mitografów – napisano o nim ok. 200 prac naukowych, w tym prace doktorskie i habilitacyjne. Polski pisarz fantasy Andrzej Sapkowski wspomina o postaci Ribezahla, demona Karkonoszy w II tomie Trylogii Husyckiej – Bożych Bojownikach.
    Dla mnie będzie to postać pełniąca rolę pilnującego porządku na szlakach oraz bezpieczeństwa mieszczuchów deptających nimi- Ducha Gór –pozostanę jednak przy wersji bardziej Gryfa niż włóczęgi ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń