poniedziałek, 1 czerwca 2015

Wiatraki

Wiatraki ...

... któż ich nie widział ?
Samotnie stojące w polu, często niszczejące szkielety potrafią nas wzruszyć. Jest ich coraz mniej i coraz rzadziej można je spotkać. Są świadectwem przeszłości. Nie można ich wszystkich uratować ale można je zapamiętać.


 wiatraki w polsce
                                                         wiatraki w Polsce

Miałem i ja swój ulubiony...Stał na uboczu w Wielkopolsce w małej wsi Orkowo
dumnie w śród drzew które go porosły wyróżniała się jego postać...
lubiłem czasem na niego popatrzeć.
Dziś już go nie ma ... podobno przeniesiony został do skansenu, jednak puste miejsce po nim
pozostawiło jakąś pustkę....
Nostalgia za przemijaniem...?




wtorek, 11 listopada 2014

Rogale...


Historia rogala
Tradycja ta wywodzi się z czasów pogańskich, gdy podczas jesiennego święta składano bogom ofiary z wołów lub w zastępstwie – z ciasta zwijanego w wole rogi. Kościół przejął ten zwyczaj, łącząc go z postacią św. Marcina. Kształt ciasta interpretowano jako nawiązanie do podkowy, którą miał zgubić koń świętego.
W Poznaniu tradycja wypieku rogali świętomarcińskich na 11 listopada istniała już na pewno w 1860, kiedy to opublikowano w Dzienniku Poznańskim najstarszą dziś znaną reklamę rogala świętomarcińskiego. Popularna jest jednak legenda, że tradycja w obecnym kształcie narodziła się w listopadzie 1891. Gdy zbliżał się dzień św. Marcina, proboszcz parafii św. Marcina, ks. Jan Lewicki, zaapelował do wiernych, aby wzorem patrona zrobili coś dla biednych. Obecny na mszy cukiernik Józef Melzer, który pracował w pobliskiej cukierni, namówił swojego szefa, aby wskrzesić starą tradycję. Bogatsi poznaniacy kupowali smakołyk, a biedni otrzymywali go za darmo. Zwyczaj wypieku w 1901 przejęło Stowarzyszenie Cukierników. Po I wojnie światowej do tradycji obdarowywania ubogich powrócił Franciszek Rączyński, zaś przed zapomnieniem tuż po II wojnie światowej uratował rogala Zygmunt Wasiński.

Rzemieślnicy zrzeszeni w Cechu Cukierników i Piekarzy w Poznaniu sprzedają w dniu św. Marcina średnio 250 ton tego wyrobu, natomiast w skali rocznej sprzedaż wynosi 500 ton, co stanowi 2,5 miliona sztuk rogali.

Aby cukiernia mogła używać nazwy „rogale świętomarcińskie” lub „rogale marcińskie”, musi uzyskać certyfikat Kapituły Poznańskiego Tradycyjnego Rogala Świętomarcińskiego, która powstała z inicjatywy Cechu Cukierników i Piekarzy w Poznaniu, Izby Rzemieślniczej i Urzędu Miasta Poznania.
Specyfika produktu
ciasto półfrancuskie
nadzienie wyrabiane z białego maku, z dodatkiem takich produktów, jak: cukier, okruchy ciasta biszkoptowego, masa jajowa, margaryna, orzechy, rodzynki, owoce w syropie lub kandyzowane (czereśnia, gruszka, skórka pomarańczowa) oraz aromat migdałowy
sposób zawijania ciasta (na kształt podkowy) i nakładania masy makowej (pomiędzy poszczególnymi warstwami ciasta oraz dekorowanie pomadą i rozdrobnionymi orzechami

Ja nie wiem jak my w tej pyrlandji dajemy rade to zjeść ..;)
 ale nie ukrywam że lubię ,lubimy...
Tych którzy jeszcze nie próbowali zapraszam do degustacji
Moim zdaniem warto
Smacznego...

piątek, 31 października 2014

Amerykanizacja…?


Amerykanizacja…?

Od jakiegoś czasu nurtuje mnie parę przemyśleń i postanowiłem się nimi z wami podzielić...
Temat dotyczy polubienia przez nas nazw obcojęzycznych..
Przez wiele lat nękani komuną i innymi losu przeciwnościami uważaliśmy ,że wszystko co „zagramaniczne” jest lepsze . Ale czy aby na pewno..?
A upodobanie do nazw obco brzmiących przechodzi już najśmielsze oczekiwania.
I tak na przykład spróbujcie napić się kawy w kawiarni, zapomnij… nie znajdziesz takiego miejsca
Masz do dyspozycji „coffee shop”, „coffee bar”, „coffee center” albo „coffeeheaven”, „costa coffee” a ja tam wole napić się kawy w „starym młynku” ,najchętniej udał bym się do kawiarni na ciastko i kawę.
Jednak takie marzenia stają się trudne do zrealizowania bo dostać mogę jedynie cofee end apple pie
a chciałbym kawę i szarlotkę……;)

Coraz częściej trudno zjeść też obiad, od.. zrazik w sosie z kluseczkami . Bo przecież modne obecnie są „lawendowe  wzgórza” ,” lawendowe pola”, „lawendowe domki ", takie coś jak „prowansalski dwór” lub na przykład „Villa Toskania”….. a tam nie wypada serwować pospolitego jadła….
ludzie kurna opanujcie się …
A jak by tak „łąka smaku” , albo „brzozowy zagajnik” ,eee takie kurna pospolite otworzę sobie 
„Villa Violetta” i serwować będę bruschette oraz pizze  

Nic, pora pomyśleć o obiedzie zjem dziś „pancakes” i popije "sheikh strawberry" znaczy idę na naleśniki i cocktail truskawkowy do baru mlecznego...

Dzieci !! tak wygląda obiad o którym marzy Shrek ...

Przepis znajdziecie na:
http://mariola1975.blogspot.com/2012/11/zrazy-wieprzowe-zwijane.html
Smacznego...




środa, 29 października 2014

Halloween


Halloween
Temat do rozmowy......

Halloween – zwyczaj związany z maskaradą i odnoszący się do święta zmarłych, obchodzony w wielu krajach w wieczór 31 października, czyli przed dniem Wszystkich Świętych. Odniesienia do Halloween są często widoczne w kulturze popularnej, głównie amerykańskiej.
Halloween najhuczniej jest obchodzony w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Irlandii i Wielkiej Brytanii. Mimo że dzień nie jest świętem urzędowym, cieszy się po święcie Bożego Narodzenia największą popularnością. Święto Halloween w Polsce pojawiło się w latach 90.
Głównym symbolem święta jest wydrążona i podświetlona od środka dynia z wyszczerbionymi zębami.
Inne popularne motywy to duchy, demony, zombie, wampiry, czarownice, trupie czaszki itp.
Dokładna geneza Halloween nie jest znana. Może nią być rzymskie święto na cześć bóstwa owoców i nasion (Pomony) albo z celtyckiego święta na powitanie zimy.
Według tej drugiej teorii Halloween wywodzi się z celtyckiego obrządku Samhain. 
Ponad 2 tys. lat temu w Anglii, Irlandii, Szkocji, Walii i północnej Francji w ten dzień żegnano lato, witano zimę oraz obchodzono święto zmarłych.
Druidzi (kapłani celtyccy) wierzyli, iż w dzień Samhain zacierała się granica między zaświatami a światem ludzi żyjących, zaś duchom, zarówno złym, jak i dobrym, łatwiej było się przedostać do świata żywych. Duchy przodków czczono i zapraszano do domów, złe duchy zaś odstraszano. Ważnym elementem obchodów Samhain było również palenie ognisk. Na ołtarzach poświęcano bogowi resztki plonów, zwierzęta i ludzi. Paląc chciano dodawać słońcu sił do walki z ciemnością i chłodem. Wokół ognisk odbywały się tańce śmierci. Symbolem święta Halloween były noszone przez druidów czarne stroje oraz duże rzepy, ponacinane na podobieństwo demonów. Sądzi się, iż właśnie z potrzeby odstraszania złych duchów wywodzi się zwyczaj przebierania się w ów dzień w dziwaczne stroje i zakładania masek. Czarownice w towarzystwie czarnych kotów przepowiadały przyszłość.
Po 835 roku pod wpływem chrześcijaństwa zwyczaj zaczął zanikać, gdy uroczystość
Wszystkich Świętych została przeniesiona z maja na 1 listopada. Kościoły chrześcijańskie przeciwstawiły się obchodzeniu Halloween wprowadzając Dzień Zaduszny.
Święto w 998 roku wprowadził św. Odylon, francuski benedyktyn  przełożony opactwa .
W XIV wieku wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych 
zostało wprowadzone do liturgii rzymskiej i upowszechnione w całym Kościele.
Irlandzcy imigranci sprowadzili tradycję do Ameryki Północnej w latach 40 XIX wieku
31 października 1920 roku w mieście Anoka w stanie Minnesota odbyła się pierwsza w Stanach Zjednoczonych parada z okazji Halloween. Uczestnikami parady byli mieszkańcy, przebrani w kolorowe stroje popularnych postaci. W kolejnych latach pochód organizowano corocznie 31 października.W roku 1937 Anokę ogłoszono światową stolicą Halloween.W drugiej połowie XX wieku święto trafiło do zachodniej Europy.

Komisja Episkopatu Polski zaapelowała do katechetów, by przed uroczystościami Wszystkich Świętych i Dniem Zadusznym ostrzegali uczniów przed zagrożeniami związanymi z Halloween. 
Zdaniem duszpasterza młodzieży archidiecezji częstochowskiej, świętowanie Halloween może prowadzić do satanizmu.
Jak wyjaśnił 24 października na antenie katolickiego radia ks. Adam Polak, duszpasterz młodzieży diecezji częstochowskiej, "na pewnym etapie do naszej kultury, która jest kulturą Zachodu, weszły akcenty pogańskie, wszystko, co było związane z kultem przodków w kulturach celtyckich".
I to zdaniem ks. Polaka jest największym zagrożeniem dla chrześcijańskich wartości i Kościoła, a obchodzenie Halloween może nieść konsekwencje duchowe.
- Często to nie są dziecięce igraszki, zabawy, tylko są to pogańskie ryty na pograniczu satanizmu, kultur celtyckich, czy pogańskich - mówił na antenie radia ks. Polak, dowodząc, że świętowanie Halloween może być "otwarciem furtki Złemu".
Na Facebooku katolicy utworzyli fanpage "Jestem chrześcijaninem - nie obchodzę Halloween". Radio FIAT zachęca do uczestnictwa w proteście przeciw kultywowaniu tej tradycji.

Co ja o tym myślę…
Ludzie nie dajmy się zwariować… Lubię dynie od zawsze...
Zanim usłyszałem o Halloween ,w ogrodzie Babci Wisi, zawsze rosły dorodne okazy … a gdy nadchodził ich czas zamieniały się:
w kompot z dyni z dodatkiem octu( kiedyś nie lubiłem, dziś nie wiem czemu …;))
I w zupkę z kluseczkami z dodatkiem mleka na słodko- pycha.
Dziś potraw na naszych stołach dużo więcej pasta z dyni, zupa na ostro, ciasto itp.
zainteresowanych odsyłam do kącika kulinarnego

                        
                                                        (kliknij na obrazek)
                I co ja mam z taką dynią zrobić po wykorzystaniu miąższu wyrzucić?
                                                          A nie wyrzucę…!!
                        Będzie sobie Dyniek straszył i już…. 





BUUUUU!!!